Miłość, niewinność, bliskość natury oraz czas, kiedy niemożliwe nie istniało. Tę paletę emocji widać jak na dłoni w nowym teledysku amerykańskiego artysty Eskmo do piosenki „Feed Fire”. Twórcą klipu, który od 25 sierpnia oficjalnie można zobaczyć w sieci, jest polski reżyser i operator – Filip Załuska. Zdjęcia w całości nakręcono w Polsce, a za produkcję odpowiadał dom produkcyjny F25.
Spontaniczna współpraca
Brendan Angelides, fanom muzyki elektronicznej znany jako Eskmo, to amerykański producent i kompozytor aktywnie działający od 1999 r. Miłośnikom seriali dobrze znany przede wszystkim jako twórca ścieżki dźwiękowej do „Trzynastu powodów” Netflixa czy „Billions” Showtime Entertainment.
Muzyka Eskmo to uczucia i emocje wyrażone w dźwiękach elektroniki, które pociągają i inspirują. Przekonał się o tym Filip Załuska, reżyser, operator, zaprzyjaźniony z F25 twórca, a prywatnie miłośnik muzyki kalifornijskiego artysty. To jemu właśnie udało się zainteresować Eskmo swoją wizją teledysku do „Feed Fire”. Efekty tej rozpoczętej dosyć nieoczekiwanie i spontanicznie współpracy będzie można zobaczyć wkrótce na oficjalnej stronie artysty.
– Eskmo zaufał nam w całości i dał wolną rękę. To wielka przyjemność pracować dla takiego twórcy, który tak bardzo docenił naszą pracę – komentuje współpracę z artystą Marcin Dworucha, managing director F25.
Elektroniczne rytmy i polskie kadry
Klip, podobnie jak sam utwór Eskmo, w najdosłowniejszym sensie traktuje o miłości niemożliwej i namiętności, która z różnych powodów już się nie spełni. Tęsknota nabiera tutaj szerszego znaczenia – jest pragnieniem powrotu do czasu niewinności, bliskości natury, kiedy niemożliwe nie istniało, bo nie istniały, żadne społeczne kategorie, żadne normy, ograniczenia wyobraźni. Jedynie ważne pozostawało bycie w zgodzie ze sobą i podążanie za własnym pragnieniem.
Utwór Eskmo w moim odczuciu, wyraźnie się różnicuje. Pierwsza część chłodna, monochromatyczna ustępuje miejsca części świetlistej, jakby pełnej nadziei, swobody po to – by po chwili w części trzeciej wróciła zimna szarość. W warstwie wizualnej starałem się oddać tę strukturę. Z tego powodu zdecydowałem się na zdjęcia na przestrzeni roku, a dokładnie jesienią oraz latem – opowiada Filip Załuska.
Sztuka tworzenia teledysków
Praca przy klipach jest trochę inna niż przy reklamach, a główna różnica to wolność twórcza. Choć, jak to bywa przy produkcji filmowej, jest to zawsze duża przyjemność dla całej ekipy i bardzo duże emocje związane z pierwszym udostępnieniem efektów swojej pracy – mówi Marcin Dworucha.
Teledysk do piosenki „Feed Fire” można zobaczyć na oficjalnym profilu vimeo Filipa Załuski pod linkiem - vimeo.com/227306911.
Filip Załuska obecnie pracuje nad kolejnym teledyskiem związanym z nowym serialem, w który zaangażowani są producenci amerykańskiego serialu „Dexter”.
Filip Załuska
Reżyser oraz operator. Ukończył studia na Wydziale Radia i Telewizji im. Krzysztofa Kieślowskiego na Uniwersytecie Śląskim na kierunku Realizacja obrazu filmowego i fotografia. Z powodzeniem pracuje w branży reklamowej m.in. współpracował przy wielu produkcjach komercyjnych z warszawskim domem produkcyjnym F25, jednocześnie tworzy autorskie projekty, za które nagrodzony został na polskich oraz międzynarodowych festiwalach.
Otrzymał między innymi Grand Prix na Yach Film Festiwal, New York Film Week, Kodak Award czy Artcroft Film Festival. Jego klip dla Rysy "The Fib" został uzyskał Viemo Staff Pick. Nie robi seryjnie teledysków, traktuje je bardzo osobiście, jako własne wypowiedzi.